Projekt dla klienta gotowy, zaakceptowany przez szefa – mission completed. Co następne na liście „to do”? Kolejna prezentacja dla dużego klienta. Więc, zabieramy się do pracy… Stop! A co z celebrowaniem tego sukcesu? Na pewno pomyślicie, że nie macie czego świętować, bo przecież ten projekt był waszym zawodowym obowiązkiem. Mylicie się. Jeżeli nie celebrujecie sukcesów (nawet tych małych), możecie popaść w wieczne rozczarowanie i frustrację.
Wiele z nas pomyśli teraz, że nie osiąga wystarczająco spektakularnych sukcesów, aby je celebrować. A prawda jest taka, że każdy, bez względu na sytuację, posiada lub osiąga coś, co mogłoby być powodem do celebrowania. Nic nie jest zbyt błahe, aby się z tego nie cieszyć. Świętowanie drobnych sukcesów uświadomi nam o tym, że idziemy do przodu i korzystamy z życia tak, jak to sobie zaplanowałyśmy. Pozwala nam również mieć satysfakcję, dodaje nam pewności siebie, wiary we własne możliwości oraz dodaje energii do dalszego działania i osiągania większych celów.
Dla wielu osób sztuka celebrowania sukcesu to termin sztuczny, abstrakcyjny, a w realnym świecie zupełnie niepraktyczny. Dlatego też rano nie znajdujemy 15 minut na wypicie ciepłej herbaty i zjedzenie pożywnego śniadania, tylko w pośpiechu wkładamy na siebie niewyprasowane ubrania (bo tylko te są czyste), a za śniadanie służy nam hot-dog kupiony na stacji benzynowej i zjedzony w korku. Można tłumaczyć to w tym, że szkoda nam czasu na segregowanie ubrań po praniu czy przygotowywanie domowego obiadu. Jednak w większość przypadków – brak celebrowania tych drobnych chwil w ciągu dnia spowodowany jest naszą słabością, do której niechętnie się przyznajemy i wolimy znaleźć wymówkę: szkoda mi życia na stanie przy garach lub mam ważniejsze sprawy niż szorowanie łazienki szczoteczką do zębów. Niestety, w momencie kiedy szczegóły przestają być istotne, odbija się to nie tylko na naszym mieszkaniu, które jest nieuporządkowane i zdarza nam się w pośpiechu ubrać skarpetkę nie do pary, ale przede wszystkim na relacjach międzyludzkich i realizowaniu naszych planów. Niedbałość z jaką podchodzimy do celebrowania codziennych obowiązków, rozszerza się na sposób w jaki traktujemy swoich bliskich.
Jakie są plusy celebrowania życia?
Dzięki świętowaniu sukcesów, oprócz radości z życia, możemy zyskać jeszcze grono ciekawych osób, z którymi warto realizować swoje pasje, projekty biznesowe, a nawet tworzyć związki. Ludzie lgną do osób, które emanują radością, pozytywną energią i potrafią doceniać to co ich spotyka.
Poza tym, kiedy celebrujemy swoje sukcesy, uczymy też tego wszystkich, którzy przebywają w naszym towarzystwie. A to kolejny powód do celebrowania!
Jak nauczyć się celebrować sukces?
Zacznijcie od metody małych kroków. Wygospodarujcie 10 minut tylko dla siebie i wypiszcie kilka rzeczy, które mogłybyście właśnie dziś świętować. Niech to będzie wasza własna lista wdzięczności. Udało wam się napisać więcej niż dziesięć pozycji? Jeśli tak – możecie być z siebie dumne! Jeśli znalezienie dziesięciu pozycji, które możecie celebrować wydaje wam się trudne do zrobienia, pomyślcie o tym, że macie teraz szansę na pozytywną zmianę! A to kolejny powód do celebrowania.
Kiedy tylko zaczniecie koncentrować się na powodach do zadowolenia, będziecie doświadczać ich w swoim życiu jeszcze więcej niż teraz. To wszystko dzięki prawu przyciągania. Prawo przyciągania moglibyśmy zdefiniować tak: Przyciągam do siebie wszystko to, czemu poświęcam moją uwagę, energię, oraz czemu okazuję moje zainteresowanie, bez względu na to, czy są to rzeczy pozytywne czy negatywne.
Tak więc same zdecydujcie czy chcecie przyciągać więcej pozytywnych rzeczy!
