Lepszy szef mężczyzna czy kobieta? Wielu pracowników uważa, że kobieta u władzy to kłopoty: humory, emocje, złośliwości. Jeśli kierujesz zespołem, możesz udowodnić, że to nieprawda!
Szanuj konkret
Jeśli mówisz: „to nie tak, nie podoba mi się, ja widzę to inaczej” – musisz też powiedzieć czemu tak to oceniasz i jak ma być. Postawa obrażonej narzeczonej, bo „ on sam powinien się domyślić” nie ma zastosowania w pracy. Podwładny – obojętnie jakiej płci – musi usłyszeć zarzuty konkretne i merytoryczne. „Nie, bo nie” – niestety nie. Dlaczego? Bo w żaden sposób nie przyczynia się do lepszych wyników pracy i jakości produktu. Nie wskazuje kierunku reform i nie powoduje konkretnych działań.
Praca to nie dom
Jeśli dążysz do stworzenia domowej atmosfery w pracy – to … dobrze i niedobrze. Dobrze, bo życzliwa atmosfera sprzyja efektywności pracy, i na przykład zespoły kobiece lubią czuć się w pracy jak w domu. Od zamierzchłych czasów kobiety zawsze pracowały w grupie przy krosnach czy przy dzieciach – pracowały i rozmawiały, dzieliły się emocjami. To w nas zostało, ale – uwaga – budując w pracy dom, możesz popaść w rolę „Szefowej Mamuśki”. Wtedy będziesz kierować się emocjami a nie merytoryką. Dla dobrej atmosfery przymkniesz na coś oko, machniesz ręką… Warto dokonać rozdziału: praca to praca, dom to dom. W pracy trzeba przedyskutować plany i strategię, a nie problemy związane z wyjazdem ukochanego lub chorobami dzieci.
Zbyt wysoki mur
Niektóre szefowe mają tendencję do otaczania się murem, tworzą sztuczny dystans między sobą a pracownikami. Najczęściej wynika to z lęku o posądzenia o: kumoterstwo, wyróżnianie tych a nie innych osób, słabość. Także ze stereotypu, jakoby szef nie powinien spoufalać się z zespołem. Taka postawa, to odwrotność „Mamuśki”, ale… „Królowa Śniegu” też nie zawsze wygrywa. Podkreśla swoją pozycję, wyższe kwalifikacje czy kompetencje. I właśnie przez to budzi podejrzenie, że może wcale ich nie ma?