Nie możesz powiedzieć w czasie rozmowy kwalifikacyjnej, że skończyłaś studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim, kiedy tak naprawdę uzyskałaś licencjat w prywatnej szkole. Kłamstwo nie popłaca, ponieważ doświadczony rekruter łatwo może je wykryć. Jednak podkoloryzowanie albo przedstawianie skróconej wersji prawdy mogą zwiększyć twoją szansę na zdobycie pracy. Możesz być pewna, że inni przed tobą zrobili to samo.
Oto kłamstwa, których możesz użyć w czasie rozmowy kwalifikacyjnej.
- „Trafiłam bez problemu” – to jest odpowiedź na pytanie: „Czy nie miała pani problemów z trafieniem do naszej firmy?” Takie pytanie często pojawia się na początku spotkania zanim rekruter przejdzie do rozmowy na temat pracy. Nie rozwijaj tego tematu i nie opowiadaj ze szczegółami, że uciekł ci autobus i musiałaś biec do tramwaju. Pytanie rekrutera jest tylko grzecznościowe.
- „Osiągnęłam w swojej firmie wszystko co mogłam” – to odpowiedź na pytanie: „Dlaczego chce pani zmienić pracę?”. Nie opowiadaj, że szef był osobą niekompetentną albo że znudziła ci się obecna praca. Szczerość w tym przypadku nie jest pożądana. Świat biznesu jest niewielki i nikt nie chce zatrudniać osoby, która źle wyraża się o swoich szefach.
- „Moją największą słabością jest to, że pracuję tak ciężko” – to jest odpowiedź na pytanie: „Co jest Pani najsłabszą stroną?”. Nigdy nie ujawniaj w czasie rozmowy kwalifikacyjnej swoich poważnych niedociągnięć. Robiąc to przekreślasz swoje szanse na nową pracę.
- „Chciałabym tutaj pracować jak najdłużej; jestem pracownikiem długodystansowym” – to odpowiedź na pytanie: „Czy nie potraktuje pani tej pracy jako odskocznię?”. Nie mów, że po kilku miesiącach odejdziesz, bo chciałabyś zajść w ciążę lub czekasz na inną ofertę pracę. Pracodawca nie będzie chciała zainwestować w taką osobę czasu i pieniędzy.