Internet jest naturalnym środowiskiem młodzieży. Często lepiej odnajdują się oni w rzeczywistości wirtualnej, niż w prawdziwym życiu. Dorośli często wcale nie ustępują młodszym pokoleniom. W internecie pracujemy, odpoczywamy, nawiązujemy nowe znajomości, załatwiamy sprawy urzędowe. Internet coraz mniej tajemnic ma nawet dla polskich seniorów, a miejsca na zajęcia komputerowe dla starszych ludzi rozchodzą się jak ciepłe bułki. Wszyscy cieszymy się, że internet jest coraz powszechniejszy, popularne są akcje wyrównujące szanse dzieci z miast i wsi poprzez zakup komputerów, dystrybutorzy zmniejszają ceny za internet. Ale czy zawrotna kariera internetu ma tylko zalety? Czy uzależnienie od sieci to mit czy realne zagrożenie naszych czasów?
Gdy sieć zaczyna być niebezpieczna
Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) co roku sprawdza tendencje Polaków do korzystania z sieci. Od 2010 r. z internetem regularnie łączy się ok. 50% Polaków, a ich liczba ciągle rośnie. W 2013 r. było ich już 60%, w 2014 r. o 3% więcej. Większość internautów ma dostęp do internetu w domu (aż 98%).
Wśród użytkowników sieci wzrosła popularność serwisów społecznościowych. W 2008 r. korzystało z nich 21% ogółu Polaków, w 2014 r. odnotowano skok do 39% (czyli aż 62% internautów). Internauci deklarują, że korzystają z sieci przeciętnie 12 godzin tygodniowo, co oznacza, że czas spędzany online nie zmienił się znacząco w ciągu ostatnich czterech lat.
Statystyki to jednak zawsze uśredniona wersja rzeczywistości. Dlatego, o ile niektórzy obejdą się godziną tygodniowo spędzoną w sieci, o tyle inni całkowicie przeprowadzą się do świata online. Faktem jest także, że spośród dwóch osób, które spędzają surfując w internecie tyle samo czasu, jedna może być uzależniona, a druga zupełnie wolna od nałogu. Jak to możliwe? Uzależnienie pojawia się wtedy, gdy przedkładamy nad prawdziwe życie i sprawy konieczne do zrobienia (praca i inne obowiązki), zwykłe zabijanie czasu w sieci, czyli sprawdzanie serwisów społecznościowych, ciągłe odświeżanie skrzynki, gry online…
Przynęta na kobiety
Mimo, że to mężczyźni częściej korzystają z internetu (67%), to psychologowie ostrzegają, że internautki (60%) mogą stosunkowo łatwiej uzależnić się od sieci. Zdziwiła cię ta informacja? Wyobrażałaś sobie, że siecioholik jest
pryszczatym licealistą, ciągle wgapiającym się w ekran telefonu/tabletu/komputera? Faktycznie, do 34. roku życia korzystanie z internetu jest powszechne, a kolejne widełki wieku mają coraz niższy odsetek internautów. Jednak młodsi użytkownicy sieci są bardziej obeznani z prawami, które nią rządzą. Wiedzą, czego mogą się spodziewać, a także, jakie zagrożenia niesie ze sobą świat internetowy, a co za tym idzie – rzadziej stają się ich ofiarami.
Pokolenia, które wychowały się bez internetu nie wyczuwają go tak dobrze – jest dla nich nienaturalnym środowiskiem. Dlatego łatwiej mogą zachwycić się całą paletą możliwości jaką sieć oferuje, a przy tym nie zwrócić uwagi na zjawiska, które powinny zaniepokoić i wzmóc ostrożność. Psychologowie alarmują, że mocno zagrożoną uzależnieniem grupą są dorosłe kobiety, a gospodynie domowe w siecioholizm wpadają łatwiej niż nastolatkowie.
Na przynęty internetu łatwo się złapać, szczególnie, gdy kuszą w gorszym życiowym momencie. Brak pewności siebie, niedowartościowanie, brak wyznaczonego celu i sensu – o całym tym balaście łatwo zapomnieć, gdy jest się online. Internet staje się więc ucieczką od codzienności i często także samotności. Zaniedbujemy realne relacje, na rzecz wirtualnych, a przez to jeszcze bardziej pogłębiamy swoje problemy. W końcu okazuje się, że życie offline nie dorównuje temu wykreowanemu w sieci. Wtedy może być już za późno na samodzielne uporanie się z problemem i powinniśmy zwrócić się o pomoc do specjalisty.
Dlaczego nie warto dać się złapać w sieć?
Objawy uzależnienia od internetu są bardzo podobne do tych, towarzyszących innym nałogom. Osoba uzależniona przestaje wykonywać swoje obowiązki zawodowe i rodzinne, często ukrywa swój nałóg przed bliskimi, na rzecz surfowania potrafi poświęcić godziny przeznaczone na sen lub jedzenie. A do tego dochodzą takie objawy jak przewlekłe bóle głowy i pleców, wynikające z braku ruchu i niezmieniania pozycji przez długie godziny, stany depresyjne związane z poczuciem wyobcowania w świecie realnym, nadpobudliwość, bezsenność, a także problemy z libido.
Ponadto, badania wykazały, że nałogi, podobnie jak nieszczęścia lubią chodzić parami. Do siecioholizmu często dołączają więc ogromne ilości wypalanych papierosów, opróżnione butelki alkoholu i hektolitry kawy, łatwo za pomocą internetu uzależnić się także od hazardu i seksu (erotyczne video-czaty).
Jak rozpoznać początki siecioholizmu?
Najszybszym i najskuteczniejszym sposobem na rozpoznanie u siebie lub bliskiej osoby oznak uzależnienia od internetu, jest wypełnienie kwestionariusza stworzonego przez amerykańską psycholog Kimberly Young. Pięć spośród ośmiu twierdzących odpowiedzi może świadczyć o problemie z siecioholizmem.
Test potrwa tylko kilka minut. Pamiętaj, że musisz być ze sobą szczera! Oto pytania:
- Czy czujesz się zaabsorbowana internetem do tego stopnia, że ciągle rozmyślasz o odbytych sesjach internetowych i/lub nie możesz doczekać się kolejnych sesji?
- Czy odczuwasz potrzebę zwiększenia ilości czasu spędzanego w internecie, aby uzyskać większe zadowolenie (mieć więcej satysfakcji)?
- Czy podejmowałaś wielokrotnie nieudane próby kontrolowania, ograniczania lub zaprzestania korzystania z internetu?
- Czy odczuwałaś wewnętrzny niepokój, miałaś nastrój depresyjny albo byłaś rozdrażniona wówczas, kiedy próbowałaś ograniczać lub przerwać korzystanie z internetu?
- Czy zdarza ci się spędzać w internecie więcej czasu niż pierwotnie zaplanowałaś?
- Czy kiedykolwiek ryzykowałaś utratę bliskiej osoby, ważnych relacji z innymi ludźmi, pracy, nauki albo kariery zawodowej w związku ze spędzaniem zbyt dużej ilości czasu w internecie?
- Czy kiedykolwiek skłamałaś swoim bliskim, terapeutom albo komuś innemu, w celu ukrycia własnego nadmiernego zainteresowania internetem?
- Czy używasz internetu w celu ucieczki od problemów, albo w celu uniknięcia nieprzyjemnych uczuć (np. poczucia bezradności, poczucia winy, niepokoju lub depresji)?
Jeżeli udzieliłaś więcej niż pięć twierdzących odpowiedzi, wynik twojego testu jest niepokojący i powinnaś zwrócić się o pomoc terapeutyczną. Można jej szukać u specjalistów pracujących w ośrodkach leczenia uzależnień. Leczenie siecioholizmu jest podobne do leczenia innych nałogów, choć wymaga więcej subtelności. Nie chodzi bowiem o całkowite wyeliminowanie internetu ze swojego życia, a jedynie o powrót do racjonalnego zarządzania swoim czasem w sieci.
Z badań CBOS wynika, że aż 41% Polaków uważa, że przy pomocy nowych technologii świat staje się lepszy, a tylko 17% ma przeciwne zdanie. Jeżeli internet używany jest rozsądnie, może być wspaniałym narzędziem do pracy, rozrywki, nawiązywania nowych znajomości i podtrzymywania już zawartych. Warto jednak na sieć patrzeć zawsze trzeźwym okiem, w przeciwnym razie możemy się w nią za bardzo uwikłać…