To już koniec? Między nami nic nie iskrzy, miłość jest tylko wspomnieniem? Stop! Podobno w naszych czasach zbyt szybko decydujemy się na rozstanie.
Błyskawicznie decydujemy się być razem, a przy najmniejszym niepowodzeniu, szybko zrywamy związek. A jednak – coś nas do siebie przyciągnęło, coś się zdarzyło, coś miało być. Może szkoda?
Kiedy sytuacja staje się trudna, a para bezradna, konflikty są tak zapiekłe, że już naprawdę nie wiadomo o co chodzi – to warto zrobić sobie test mitu związku. Czyli sięgnąć do początku – pierwszego spotkania i pierwszych dni zauroczenia. Do tych okoliczności, które splotły nasze drogi, przygód, historii, która nas połączyła. Czyli właśnie do tego mitu relacji, który jest jakby wzorcem związku. Miejsca, muzyka, rozmowy, „nasza piosenka” – to wcale nie tylko triki z romantycznych komedii. To powrót do mitu własnego związku. Chodzi o to, by przypomnieć sobie, co tak naprawdę chcieliśmy razem robić, po co tak naprawdę się zeszliśmy i wrócić do tego uczucia.
Nad mitem para pracuje we dwójkę, bada w jakim miejscu jest obecnie, co było na początku, a teraz tego brak. Może zapału, poczucia humoru, marzeń i wspólnego działania? Ludzie przypominają sobie, czego pragną, kim dla siebie są. Czasem wystarczy pojechać w miejsce, w którym związek się zaczął, albo gdzie podróżowaliście razem i było wam dobrze. Tam wciąż może być ta siła, która wtedy was pchała ku sobie. Znów zadziała energia, która budowała tę relację i jest silniejsza od każdego terapeuty oraz obecnej niechęci obojga partnerów.